Święty Roch, podobnie jak święta Rozalia i święty Sebastian, chroni od zarazy. Dzięki jego pomocy ustają epidemie. Nawet nie mając pewności, czy modlitwy do niego będą skuteczne, prawdopodobnie nie zaszkodzą!
Święty Roch żył około XIV wieku. Urodził się w Montpellier, jednak w swoim życiu dużo podróżował. W drodze do Rzymu zastała go epidemia dżumy, podczas której pracował w szpitalu, opiekując się chorymi, a także dokonując cudownych uzdrowień. W wyniku kontaktu z chorymi, sam zapadł na dżumę. Aby nie zagrażać innym, ukrył się w lesie, gdzie chorował w samotności. Miał go tam wytropić pies, który regularnie przynosił mu chleb, a także miał być jego wiernym przyjacielem. Cudownie ozdrowiały, udał się w drogę powrotną do rodzinnej miejscowości, jednak został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa i zmarł w więzieniu.
Kult świętego Rocha był w Polsce bardzo rozwinięty. Roch cieszył się dużym zaufaniem, chronił nie tylko od zarazy, ale także strzegł zwierząt domowych oraz bydła, miał zatem ważną rolę zarówno w kulturze rolniczej, jak i pasterskiej. Figury tego świętego często umieszczano na łąkach, skąd patron opiekował się bydłem, a obrazki z Rochem wieszano w stajniach. Wspomnienie św. Rocha w Kościele katolickim przypada na 16 sierpnia. Z tą datą wiąże się przysłowie „Na Święty Roch w stodole groch”. Tego dnia dawniej też okadzano zwierzęta dymem z poświęconych ziół, co miało je chronić od niebezpieczeństw i zapewnić zdrowie.
Atrybutami św. Rocha są pielgrzymi strój (tunika z peleryną), kapelusz, torba i laska, rzadziej muszla pielgrzymia. Czasem św. Roch ma zawieszony u pasa różaniec, czasem trzyma prawą rękę na sercu. Często towarzyszy mu anioł lub pies trzymający w pysku chleb. Poza, w której przedstawiany jest ten święty jest dość charakterystyczna – jedna noga umieszczona jest wyżej, a święty odsłania ją (lub: odsłania ją nie sam święty, a anioł), ukazując ranę powstałą w wyniku dżumy, czyli dymienicę.
Pieśń o świętym Rochu, której wysłuchać można na tej stronie ma swój pierwowzór w nagraniu archiwalnym Polskiego Radia z serii „Muzyka Źródeł”, z albumu „Dolny Śląsk”, w wykonaniu zespołu śpiewaczek z Przejęsławia, reemigrantek z Chorwacji. W tekście pieśni zaraza jest spersonifikowana i przedstawiona podobnie jak w pieśni o św. Rozalii – jako śmierć z mieczem, a sam czas epidemii nazwany jest „wojną”.